Najnowszy film Chloe Zhao to adaptacja książki Jessiki Brudner „Nomadland. W drodze za pracą” opowiadającej losy ludzi, których oszczędności całego życia wyparowały wraz z kryzysem finansowym z 2008 roku. Zmuszeni sprzedać swoje domy, w starym kamperach, vanach i ciężarówkach przemierzają Stany Zjednoczone w poszukiwaniu pracy dorywczej. W tym wpisie nie chcemy skupiać się na fabule filmu – dużo już o tym powiedziano, a jako kandydat do Oscara był już analizowany i „przemielony” pod każdym względem. To co nas, Chalifornię w nim urzekło, to przede wszystkim zdjęcia. Piękna Ameryka z minuty na minutę zachwyca nas coraz bardziej. Ujęcia z ręki sprawiają, że jako widzowie „podglądamy” głównych bohaterów i otaczający ich świat. Dosłownie czujemy, jakbyśmy przeżywali tę podróż razem z nimi.
Film zaprasza nas do świata współczesnych Nomadów – nie ocenia tylko oddaje im głos i pozwala dzielić się motywami swoich decyzji. A widzowie w zamian otrzymujemy dawkę prawdziwych emocji. Nomadland to z jednej strony film spokojny, w którym relatywnie mało się dzieje. Piękne widoki przerywane są scenami dialogowymi, dzięki którym coraz lepiej poznajemy główną bohaterkę i jej motywy (w tej roli rewelacyjna Frances McDormand). Z drugiej natomiast, to przede wszystkim film o wielkiej odwadze, by żyć po swojemu, na własnych zasadach – czego sobie i Wam życzymy.